Smartfony dla małych dzieci

Smartfony niosą za sobą wiele zalet, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Trzeba jednak pamiętać o tym, że za plusami skrywają się minusy.

Co się dzieje?

Kiedy obserwuje się realia, można odnieść wrażenie, że świat wirtualny dla niektórych staje się najważniejszy. Świat wirtualny nie jest bez znaczenia, ale czy to oznacza, że można się zatracić? Musimy pamiętać o tym, że z niczym nie wolno przesadzić! Do tego podejście dorosłego nie jest tym samym, co podejście małego dziecka.

Wydawać by się mogło, że sprawa jest absolutnie jasna, ale nic bardziej mylnego. Można usłyszeć o tym, że 42 procent dzieci dostaje smartfony w wieku 7-8 lat. Trudno nie zadać pytania, jak to jest możliwe? Dobrze też zastanowić się nad kursem, który jest obierany – czy nie jest tak, że za jakiś czas będziemy mogli rozmawiać o 50 procentach? Warte podkreślenia jest również to, że możemy nawet mówić o smartfonach dla dzieci, które mają 3-4 lata. W tym przypadku chodzi o 2 procent i nasuwa się pytanie, czy to nie jest to o 2 procent za dużo?

Zresztą wystarczy zwrócić uwagę na inne kraje – polska norma nie jest normą światową. Można wręcz powiedzieć, że polskie dzieci są w światowej czołówce.

Co wydarzy się w najbliższej przyszłości?

Pewnie niektórzy sądzą, że nie ma się czym przejmować, ale zostawmy to. Jest się czym przejmować i co warte odnotowania, musimy pamiętać o długotrwałych efektach. Nic nie dzieje się bez przyczyny i co najważniejsze, zmiany są efektem procesu.

O szczegółach trudno mówić – wydaje się, że jest to temat dla psychologów.