Smartfony Samsunga z pewną luką

Bezpieczeństwo przy korzystaniu ze smartfonów to temat, o którym słyszy się od czasu do czasu. Niemniej jednak można zaryzykować stwierdzenie, zgodnie z którym mowa o czymś, co nie jest dostatecznie omówione. Do tego okazuje się, że musimy liczyć się z przykrymi niespodziankami.

Co się dzieje?

W wybranych modelach Galaxy S8, Galaxy S9, Galaxy S10, Galaxy S20 i Galaxy S21 pojawiła się groźna luka bezpieczeństwa. Warto też zdawać sobie sprawę z tego, iż chodzi o 100 mln urządzeń. Skala jest więc ogromna. Musimy także pamiętać o tym, że nie są to jakieś niesprawdzone informacje (mowa o informacjach odkrytych przez badaczy z uniwersytetu w Tel Awiwie).

Raport wskazuje na to, że urządzenia nie gromadziły właściwie kluczy kryptograficznych. Wiadomo też, że luka znalazła się w systemie operacyjnym TrustZone. Systemie, który działa razem z Androidem. Trzeba również pamiętać o tym, że TrustZone ma za zadanie dbać o bezpieczeństwo wrażliwych funkcji. Jasne jest też to, że wina leżała w implementacji funkcji kryptograficznych. O szczegółach trudno coś powiedzieć – wiemy tyle, że można było uzyskać wrażliwe dane.

Skorzystanie na błędzie

Wypada też zadać sobie pytanie o skorzystanie na błędzie. Sprawa ważna, ale na ten moment mowa o czymś, co niełatwo zweryfikować. Ponadto możliwe, że przestępcy nie zauważyli luki. Należy również podkreślić, że możemy mówić w czasie przeszłym, gdyż lukę załatano. Krótko mówiąc, obecnie nie ma powodów do zmartwień.

Dobrze też pamiętać o tym, że błędy zawsze mogą się zdarzyć, ale pewne rzeczy nie powinny mieć miejsca. Zresztą wystarczy pomyśleć o tym, jak wiele osób pracuje nad pojawianiem się kolejnych urządzeń.