Opłata reprograficzna a smartfony

Opłata reprograficzna to temat, o którym słychać już od dawna. Zresztą trudno, aby było inaczej, wszak chodzi o podwyżki. Co więcej, podwyżki miały dotyczyć choćby smartfonów, ale będzie inaczej.

Informacja Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu

Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu przedstawiło, jakie urządzenia zostaną objęte opłatą reprograficzną. Co ciekawe, na liście nie znajdziemy smartfonów. Oczywiście jest to świetna wiadomość – nie będzie podwyżek. Warto jednak zadać sobie pytanie, co sprawiło, że opłata nie obejmuje smartfonów? Można przypuszczać, że Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu przyjęło argumenty przeciwników opłaty reprograficznej. Mówiąc wprost – przeciwnicy nowego podatku twierdzili, że kopiowanie treści objętych prawem autorskim nie zalicza się do podstawowych funkcji smartfonów.

Można powiedzieć, że mamy do czynienia z prawdziwym zwrotem akcji, wszak opłata reprograficzna dość mocno kojarzyła się ze smartfonami. Być może niektórzy zadają sobie pytanie, czy możliwa jest ponowna zmiana decyzji? Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć, aczkolwiek pamiętajmy, że nic nie dzieje się bez przyczyny – czy jest jakiś powód, który mógłby przełożyć się na zmianę decyzji?

Nie jest tanio

Warto jeszcze przypomnieć, że brak podwyżek nie oznacza niskich cen – wystarczy przejrzeć ceny smartfonów. Mówiąc najprostszym językiem, jakość musi kosztować. Rzecz jasna można również nawiązać do oczekiwań – oczekiwania mają ogromny wpływ na ceny.

Z drugiej strony pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze – najważniejsze jest znalezienie czegoś satysfakcjonującego.